JAK NAJTRUDNIEJ DOSTAĆ SIĘ DO COIMBRY ?

No bo dlaczego zawsze wszystko miało by iść gładko i przyjemnie ? 10 lipca miałam rozpocząć praktyki w ramach Erasmus w Coimbrze w Portugalii ale już od początku dojazd tam był wielkim wyzwaniem. Więc opowiem po kolei :D
1. Samolot z Warszawy do Porto przyleciał na miejsce o 00:45. Więc wszystkie dojazdy z lotniska do centrum miasta były już zamknięte. Lotnisko w Porto ma super połączenie z miastem gdyż dojeżdża tam metro i autobusy, więc mega łatwo się dostać do centrum. W nocy co prawda kursują autobusy co pełną godzinę zaczynając o 01:30 do 05:30 ale dojeżdżają do Alidos tylko, a moim kolejnym stopem był dworzec Camphana więc nie pozostało nic innego jak posiedzieć trochę na lotnisku .
2. Około godziny 03:00 zamówiłam Uber! To był mój pierwszy raz ! Przyjechał po mnie Antonio, 46-latek, homeopata , który 13 lat temu przeniósł się tutaj z Rio. Dla niego nie istniało coś takiego jak białe linie na drodze, które wyznaczają linie jazdy, on brał je równiutko między koła! Dobrze, że ruchu na drodze prawie nie było, ale i tak każde auto mijąjące nas trąbiło ... Kierownice też uważał za rzecz zbędną, wolał pomachać rękami gdy porozumiewał się ze mną po angielsku :)
Szczęśliwie w końcu dojechaliśmy na dworzec, który okazał się zamknięty ! Więc Antonio zaproponował , że zabierze mnie na wycieczkę po Porto o 3 w nocy i pokaże jakie jest piękne ! Oczywiście za darmo. No więc pojechaliśmy. Było dość ciemno ale się przynajmniej dowiedziałam gdzie jest najlepsza kawiarnia :)
3. O 4 odwiózł mnie pod dworzec znów, było już parę ludzi więc  w końcu poszłam a tam kolejna niespodzianka - dworzec wciąż zamknięty ! Jakiś uprzejmy Portugalczyk, daje mu tak około 50 lat, zaczął zagadywać gdzie jadę i co tu robię więc była to bardzo miła i podnosząca na duchu rozmowa przed tym opuszczonym dworcem. Gdy z daleka zobaczyliśmy nadchodzącą parkę Cyganów powiedział żebym podeszła bliżej niego to nie będą mnie zaczepiać. Z nieba mi spadł, później jeszcze kawusie mi zaproponował. To się nazywa portugalskie podejście.
4. O 05:47 miałam pociąg do Coimbry i na miejscu byłam o 7:00. Z moją ulubioną, wielgaśną, fioletową, 23-kilogramową walizką zapakowałam się do miejskiego autobusu. Wyliczyłam sobie przystanki ile muszę pokonać ale oczywiście jechał jakąś inną trasą i nie były widoczne nazwy na każdej. Gdy ogarnęłam się, że właśnie przejechałam swój przystanek rzuciłam się jak oparzona na ten czerwony znaczek STOP. Kochany kierowca zatrzymał się na środku drogi ( tak przy okazji na środku krzyżówki ) i otworzył mi drzwi i jeszcze pożyczył miłego dnia !
5. Dotarłam do mieszkanka, super jest ! Ogromne, ma 3 pietra, i nikt nie wie jak dużo pokoi :) mój jest ogromny z balkonikiem ! Do szpitala mam tylko 10 minut na piechotę, jutro zacznę pierwszy dzień praktyk na oddziale hematologii dziecięcej.
Zapraszam serdecznie do przeczytania kolejnych postów już za parę dni ! Komentujcie i dzielcie się swoimi opiniami.

Komentarze

  1. No to czekam na kolejne wpisy i serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam gorąco i również serdecznie pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Super Gabi <3 Ty to w sumie już od piątku ze mną miałaś urwanie głowy xD brawo że dałaś radę tyle bez snu wytrzymać :) Czekam na kolejne wpisy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tak naprawdę już od wtorku nie spałam haha! Dzięki Iskierko za pomoc we wszystkim <3

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

LIZBONA

HEMATOLOGIA DZIECIĘCA

ZAGUBIONA W GALICYJSKICH LASACH